Szybka hospitalizacja bitej małej dziewczynki uratowała jej życie
W Sądzie Okręgowym w Kaliszu odbyła się w środę druga rozprawa rodziców oskarżonych o znęcanie nad niemowlęciem ze szczególnym okrucieństwem.
Swoje zeznania przed sądem złożyli przedstawiciele kadry medycznej (lekarze i pielęgniarki), którzy mieli kontakt z dzieckiem w szpitalach w Kępnie, Ostrowie Wlkp. i Poznaniu. Z ich zeznań wynika, że nie dostrzegli u dziecka zewnętrznych oznak bicia, np. w postaci krwiaków.
Policję zawiadomili, kiedy zrobili dziecku tomografię komputerową głowy i zobaczyli wewnętrzne obrażenia w postaci krwiaka. Dziewczynka miała też złamany obojczyk, ale – według badających ją lekarzy - nie płakała i nie dawała oznak, że cokolwiek ją boli.
Lekarze nie potrafili wyjaśnić, jak to możliwe, że dziecko nie miało zewnętrznych śladów pobicia. Zgodnie przyznali, że gdyby nie pilna operacja to dziecko by zmarło.
"Wiadomo, że dziewczynka była bita od urodzenia, ponieważ jak zrobiono tomografię, to okazało się, że poza świeżym krwiakiem w główce, który operowano w trybie pilnym, były jeszcze starsze. To świadczy o przebytych urazach. Można przypuszczać, że dziecko było rzucane o miękkie elementy łóżka, co nie powodowało zewnętrznych urazów, ale poturbowało je mocno wewnętrznie" – powiedziała Karolina Skrzypczyńska, adwokat matki dziecka.
Na kolejnej rozprawie będą przesłuchiwani biegli psycholodzy i psychiatrzy.
Oboje oskarżeni - upośledzeni umysłowo - mieszkali w domu wielorodzinnym mężczyzny z babcią pokrzywdzonej, ciotką z wujkiem oraz innymi dziećmi. Nikt z nich nie reagował na krzywdę, która się działa; w sądzie zeznali, że nic nie widzieli i nie słyszeli.
W prokuraturze oskarżeni częściowo przyznali się do zarzucanych im czynów i powiedzieli, że ich zachowanie było spowodowane płaczem dziecka w nocy. W sądzie kobieta zaprzeczyła swoim wcześniejszym zeznaniom. Obojgu grozi od 3 do 20 lat więzienia.
Sprawa ujrzała światło dzienne 30 grudnia 2023 roku w wielkopolskim Kępnie. Tego dnia wieczorem 19-latka przywiozła do szpitala dwumiesięczną córkę, u której stwierdzono pęknięcie czaszki. Dziewczynka omdlewała i miała drgawki. Lekarz zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Ostrowie Wlkp., a stamtąd niemowlę przetransportowano karetką neonatologiczną do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgiczny, gdzie przeprowadzono operację.
Kobieta i jej partner zostali zatrzymani i aresztowani.
Prokuratura Rejonowa w Kępnie wszczęła przeciwko parze postępowanie karne. W wyniku przeprowadzonego śledztwa postawiono im zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad córką i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do przemocy wobec dziecka miało dochodzić od października do końca grudnia 2023 r. Zdaniem oskarżyciela dziewczynka była bita pięścią po głowie, rzucano nią o łóżeczko, potrząsano i podduszano.
Dzisiaj dziewczynka ma osiem miesięcy i przebywa w rodzinie zastępczej. Rozwija się wolniej w porównaniu do rówieśników, ale zdaniem lekarzy, trudno jeszcze wydać jednoznaczną opinię w sprawie wpływu przemocy fizycznej na jej rozwój. Obecnie jednym z skutków znęcania nad nią jest padaczka pourazowa.(PAP)
autorka: Ewa Bąkowska
bak/ jann/